Witam Was wszystkich!
Mam na imię Basia, mam 20 lat i jestem pilną studentką 1 roku na pedagogice specjalnej :) Piszę recenzję na grupie facebook'owej, której jestem założycielką, więc razem z Martyną postanowiłyśmy, że będę dodawać na bloga różne, mam nadzieję ciekawe dla Was wpisy.
Dzisiaj mam dla Was pierwszą, premierową recenzję kosmetyku znanej polskiej firmy: Catrice. Będzie to jedna z ich paletek cieni.
 |
| Seria paletek Catrice |
Skupimy się dzisiaj na absolute nude, ponieważ jestem fanką brązów, kolorów nude więc ta paletka na półce sklepowej urzekła mnie najbardziej. Koszt paletki to około 25 zł, do dostania w szafach Catrice w Hebe i Naturze.
Sześć przepięknych odcieni od jasnego złota po ciemny brąz. W paletce dołączony jest aplikator z gabeczką a po drugiej stronie pędzelek - osobiście używam tylko tej strony z gabeczką. Kolory ładne, paletka wykonana z porządnego plastiku, produkt na plus, kupując ją byłam zachwycona dopóki nie zabrałam się za wykonywanie makijażu. Pod cienie zawsze używam bazy, by lepiej się trzymały. Niestety, piszę to z bólem serca Catrice mnie zawiodło. Cienie są bardzo słabo napigmentowane i mimo bazy krótko się trzymają.
 |
| Swatch (kolory po kolei) |
Każda paletka, którą posiadam z catrice ma słabą pigmentacje, szczególnie jasne kolory. Jeśli chodzi o ciemne jest troszkę lepiej. Od paletki za około 25 zł oczekiwałam większej pigmentacji i trwałości przede wszystkim, tym bardziej, że kolory każdej paletki są świetne.
Niedługo Catrice wprowadza do sprzedaży 'nowe', ulepszone paletki, przede wszystkim ma pojawić się bardzo mocna pigmentacja. Odsyłam Was na stronę Catrice, byście mogli sprawdzić jakie nowe kolory paletek się pojawią:
Myślę, że już niedługo zainwestuję w dwie nowe paletki: Sand Nudes i Chocolate Nudes by móc je dla Was przetestować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszamy do komentowania, miło nam będzie przeczytać Twoją opinię (:
Serdecznie dziękujemy za odwiedzanie naszego bloga!